Видео

3,9 l na 100 km. To był moj rekord spalania Matiza na trasie Polska - Francja. Miałem wiele aut malolitrazowych ale to spalanie to był szok ;-)

Zobaczyłem Matiza, usłyszałem Mikołaj i jakoś tak od razu skojarzyłem "Busfahrer". A tu proszę. Miła niespodzianka.

Zostaw go w wojskowych barwach nabiera powagi niebieski może dojechać tylko do wioski smerf ów

Każde auto jestem w stanie bronić Tarpana , Syrenę ale Matiz to samochód nieporozumienie

Też jeździłem Matizem w pierwszej poważnej pracy jako przedstawiciel handlowy czyli codziennie długie trasy .I uważam go za wygodny samochód nawet jak na dzisiejsze standardy

Mój dziadek popłakał się jak zrujnowali fabrykę FSC w Lublinie.

widziałem lanosa w automacie, i ciekawe czy w polskim salonie takie były.

Jak chodziłem do przedszkola to znajomy ojca woził żonę i dwie córki w moim wieku złotym Matizem. Z 10 lat później w podstawówce wracałem do domu Matizem po tym jak przeżyłem wypadek naszego wycieczkowego autobusu. Dwa lata temu pomarańczowym rozwoziłem kebaby i niezbyt dobrze go wspominam bo rzeczywiście jeździ się tragicznie, nie hamował, ściągał na lewo podczas jazdy prosto, śmierdział benzyną przy zatankowaniu do pełna czy tam połowy, na ukosach drogi otwierał mu się wlew paliwa mimo że go zamykałem za każdym razem i trzeba było się szarpać żeby wrzucić drugi bieg i czasem trzeci a przy przyspieszaniu darł mordę jak rajdówka a przy szybszej jeździe rzeczywiście go buja jak Cinquecento szczególnie jak jest wiatr, do tego podczas ulewy strasznie się ślizgał ale może dlatego że w środku lata miał zimowe opony a raz jak mnie złapała burza z ulewą na wsi to ledwie dałem radę jechać bo nic nie było widać bo tak szyby parowały a oczywiście spryskiwacze nie działały więc trzeba było latać z ręcznikiem papierowym i płynem do mycia okien. Trzeba było pobawić się tymi pokrętłami i włączyć na max żeby coś było widać. Najlepsza rzecz w nim to silnik który możnaby wykorzystać na SWAP na przykład do Trabanta. Reszta lepiej nie mówić. Z zamkami drzwi też były jakieś problemy. Ale i tak jeździło się nim lepiej niż Volkswagenem Golfem 2. W głupszym miejscu już chyba tych szyb elektrycznych nie mogli dać bo ile ja się naszukałem bo jadę z zamówieniem, upał i korek i chcę otworzyć okno a tutaj nie ma korbek. Szukam przycisku pod rączką drzwi nie ma, nad rączką drzwi też nie ma, szukam pod kierownicą nie ma, szukam tam gdzie ma Polonez na konsoli środkowej też nie ma i dopiero jak już dojechałem na miejsce i na spokojnie się rozejrzałem to okazało się że są daleko za zapinkami pasów bezpieczeństwa między fotelami. I coś ten Ital Design się nie popisał bo pod kątem jeszcze jakoś wygląda jak w tych reklamach ale z przodu i tyłu wygląda brzydko i dobrze że Fiat tego nie wziął chociaż pewne linie starego Cinquecento z lat 60 widać. Do tego światła są słabe i nic nie widać i do przodu i do tyłu bo przy cofaniu nocą przywaliłem i potem ciężko było znaleźć i dopiero na trzecim złomowisku znalazłem ostatni komplet tylnych lamp do Matiza to wziąłem lewą a blachę pod nią mniej więcej wyklepałem. Silnik z Suzuki Alto i pewne elementy dmuchawy która jest wydajna jak miałem w Polonezie Caro Plus oraz fotele to są najlepsze rzeczy w nim. Jeszcze może być chyba niebieskie podświetlenie zegarów. Zderzaki miał pod kolor a zegarek chyba nie działał albo tego nie pamiętam i był z Poloneza a taki sam był też w Fiacie Cinquecento i Daewoo Tico. Miał tak jak te nowe Polonezy do wszystkiego jeden klucz który nosiłem na smyczy.

Przedliftowy. Ten tył od dziecka mnie urzekał, choć jak byłem mały to już w sumie były graty.

Jedyne moje wspomnienia z Matizem to trzask zamykanych drzwi podobny do zamykania śmietnika, ale wydaje mi się, że to był całkiem niezły samochód do miasta i głównie tak powinien być rozpatrywany, choć w czasach świetności był pewnie używany jako auto rodzinne i na dalekie dystanse. Od wielu samochodów segmentu A lepszy o dodatkową parę drzwi, ale podróżowanie z tyłu to niekoniecznie najmilsze wrażenia, gdy się jest dość wysokim.

Wiem, że nie na temat, ale jak opony mają limit 190km/h, a jadę 250 to może się rozlecieć?

Polonez. Wciąganie półtorej tony. Więcej niż merc W111.

Nyska towos. Przygoda. Mamy wybór jedziemy żukiem żółtym.

Swietny stan zazdroszczę

Daj podłogę do cynkowania koszt niewieliki coś ko 3.50 od kg a wytrzyma wieki pozdro

Mam pytanie czy jest jakiś sposub na usuniencie os z poloneza trucka i także szerszeni

Te stare garaże. Prawdziwy klimat.

Po co matizowi poduszki powietrzne w Matizie strefa zgniotu kończy sie z bagażniku 😂

To dobrze że ma takie małe hamulce 😮 bo można zagotować wodę i na pare jechać 😮 a najlepiej przerobić go na gaz 😊

To taki polski wolsvagen garbus 😂😂😂

Jak by mu dać porządny silnik to był by fajnym samochodem bo ładny jest 😮😮😮 i może by konkurował z golfem 😮😮😮 miał by duże szanse 😊😊😊

On Ukrainą na codzien jeździ 😂😂😂

A jest MATIS dla niepełnosprawnych ?😮😮😮

Wigry 3 cię wyprzedza co on ma pod maską 😮😮😮

A widziałeś silnik na gotowaną wodę ?😮😮😮

A po ile to pudeu ? 😮 Żółty ładniejszy 😮 nie przekraczaj 120 bo kółka odpadną 😮😮😮

W tamtych czasach za 40tys. mozna bylo kupić kawalerkę. Jak się zarabiało 1000-1500zl to nie szło nic odłożyć z pensji. Wszystko szło na zycie.

jest dobry

Mam takie auta toyota celica V kocham je za to że pomimo upływu 36 lat nadal mają świeżość i zastosowanie czego brakuje współczesnych autach i nadal przyciągają wzrok przechodniów

W zeszłym roku w ciągu tygodniowego urlopu pojechałem Matizem w Bieszczady i nad Bałtyk. Wyszło 2 tysiące km. Ryk Matiza na pojazdach Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej mam w uszach do dziś. Matiz Style 2003

miałem Palio Weekend 1,6 ...mało awaryjny.

Piękne auto jak na lata 80

Jedz za wysokim

Posiadałem matiza life czy jakos tak bardzo sympatyczne autko

Fiaty i Daewoo dla mnie to przede wszystkim ogromny sentyment. Auta z czasów kiedy świat motoryzacji miał duszę a codzienne życie wyglądało zupełnie inaczej. Ludzie nie było tak przebodźcowani jak teraz. Miałem Matiza miałem malucha, Uno, Cinquecento, teraz jako drugie w rodzinie mam Punto II- uważam je za ideał w swojej klasie. Matiz dawał radę i jeżeli korozja go nie pokona radził sobie będzie dalej.

W jaką trasę, to padaczka wokół komina. Na trasie trzeba miec silnik a nie napęd do słabego motocykla- samo załozenie komfortowo i wygodnie to kabaret

Ja kiedyś na imprezę jechałem prowadziłem w 10 jechaliśmy na dyskotekę Jak to komuś dzisiaj powiesz to nie uwierzą

Witam posiadam czerwonego 96 od nowości nie sprzedam Właśnie się za niego wziąłem😊 Mama kupiła mi go w Tychach 128 000 najbogatsza wersja czerwony czerwone lusterka

Poza terenem FSO straciło to cały urok. Developer dał dupy potężnie, że Was pogonił.

W 2000 roku ojciec szukał nowego samochodu, niczego wyszukanego, bo byliśmy w trakcie budowy domu, ale nie chciał gruzu z Niemiec. Nie miałem jeszcze wtedy prawka (17 lat) i w sumie moja wiedza o motoryzacji sprowadzała się do tego, co wyczytałem w gazetach i katalogach, ale wiedziałem już wtedy, że Matiz to jest ostateczność i nie należy tego kupować. Ojciec w gazecie przeczytał reklamę o promocji 25% w Daewoo, zaślinił się na Matiza i dość długo to trwało, ale na szczęście udało mi się go przekonać na tyle, że skończyło się na lanosie 3d 1.5 (odebrany z salonu na Downa 110 w Krakowie w czerwcu 2000, zaraz po wejściu białych blach), który finalnie wyszedł cenowo tak jak Matiz top, niewiele ponad 30 tysięcy, a jednak dużo bardziej przypominał samochód. W kolejne 7 lat przejechał zaledwie 45 tys km i sprzedaliśmy go bez pośredników za dychę, co było wówczas nie lada osiągnięciem, bo komisy proponowały 5-6 tysięcy. Ludzie chcący odsprzedać Matiza byli wówczas wypraszani z terenu komisów XD To pokazuje czym zawsze było Daewoo w Polsce - złem koniecznym. Zaklinanie dzisiaj rzeczywistości niczego nie zmienia :) A porównywanie do Warszawy jest totalnie nie na miejscu.

👍🛠️🚗🤝

panie raz pan mowisz z sensem, a raz pan sobie zaprzeczasz i pierdolisz kocopaly , ja kocham swojego matiza i niepotrzebuje tych pierdopedow nafaszerowanych elektronika i komplikujacych zycie , czlowiek juz nic nowego nie wymysli jezeli chodzi o auta

Byłem za dzieciaka z rodzicami z Warszawy do Pragi takim Daewoo 👍

Miałem Matiza Friend od nowości, przez 8 lat przejechałem nim jakieś 220 tys km, bez żadnej awarii, bez żadnego remontu, jedynie wymiany eksploatacyjne. Następne auto również było koreańskie i tak mi zostało do dziś.

Miałem. Wspominam bardzo dobrze. Niestety, ruda zjadła podłogę, że mocowania wahaczy zapadły się do środka. :( Gdyby nie to, to jeszcze by służył. Naprawdę świetnie się jeździło, dobre wozidło. Pozdrawiam!

Raz Ci stanol po stronie polskiej:)niemki ble,swój chłop:)

Fajny żuczek, który jest rocznik?

Jest taki Matiz Friend "trzymany pod kocem" od 1998 roku z 40 tys. przebiegu i raczej nie został klasykiem ; chyba tylko faktycznie sentyment, bo wartość żadna.

Dobry kierowca zrobi kilkaset km trasy każdym autem zaprojektowanym w latach 80 i 90.